warsztaty

wstyd na wstyd

Pisze się o nim niewiele. Bo wstyd to wstydliwy temat. I bardzo słabo znana emocja.

Działa więc podstępnie, w ukryciu i zniewala.

Co zrobić ze wstydem? Jak go oswoić i o nim swobodnie rozmawiać?

Wstyd to jedna z najbardziej destrukcyjnych sił w życiu. Ale nie każdy – tylko toksyczny. John
Bradshaw twierdzi, że u podstaw toksycznego wstydu tkwi lęk przed zdemaskowaniem się we
własnych oczach. Ten zdrowy wstyd jest bardzo naturalnym uczuciem, wręcz niezbędnym do
normalnego funkcjonowania. Chociażby do tego, by przypominać nam, że nie jesteśmy wszechmocni,
że potrzebujemy wsparcia, bliskości, więzi…
Załóżmy, że przydarzyła nam się jakaś niezręczność. Albo zostajemy zaskoczeni w sytuacji, która nie
przynosi nam chluby. Pojawia się rumieniec – to sposób na to, by zasłonić twarz, „ukryć się”. Wstyd
bierze się ze spojrzenia drugiego człowieka. Wiemy, że popełniliśmy błąd. Ale przecież świat się nie
rozpadł. Rumieniec pokazuje, gdzie leżą nasze ludzkie granice. Przywraca grunt pod nogami. Kiedy
znam swoje ograniczenia, mogę efektywniej zarządzać energią. Nie tracę siły, nie porywam się z
motyką na słońce.

Zapraszam na 3h warsztaty podczas którego wspólnie spróbujemy odpowiedzieć na pytania:

  • Czy dostrzegam związek wstydu z obawą przed oceną innych?
  • Czy zdarza się nam przekraczać pewne normy zachowań społecznych?
  • Czy zdaję sobie sprawę, że często wstyd chroni moją intymność?
  • Co mnie zawstydza? Czy często mnie zawstydzano w dzieciństwie?
  • Czy wstydzę się swojego ciała i czy jestem zadowolony z własnego wyglądu?
  • Po co nam ten wstyd?

SZCZĘŚCIE JEST WYBOREM

Wdzięczność pokazuje nam, co w życiu jest ważne, a z czego tak naprawdę możemy zrezygnować. Jej największą cechą jest to, że rośnie w miarę, jak ją zaczynamy wyrażać. Jest jak pąk, z którego rodzi się kwiat. Wdzięczność jest kluczem do jeszcze większego szczęścia i kiedy skupiam się na niej – to dostrzegam coraz więcej rzeczy, za które chcę
dziękować. „Łatwo być wdzięcznym, gdy ktoś czuje się szczęśliwy, ale w rzeczywistości jest na odwrót. To wdzięczność może owocować poczuciem szczęścia.” Liv Larsson


Jeśli tęsknisz za szczerą wdzięcznością i prawdziwą motywacją – to zapraszam Cię na roczne praktykowanie wdzięczności w Pracowni Empatii Parasol.

  • Kręgi na wodzie.
  • Symbol wdzięczności.
  • Gest wdzięczności.
  • Dziękuję za oczywistość.
  • Uznanie dla przeszłości.
  • Nie rób nic.
  • Uczucia a wdzięczność.
  • Uznanie dla ciała.
  • Wdzięczność za zaspokojenie potrzeb.
  • Uznanie dla samego siebie.

Jak radzić sobie z krytyką?

Zatyka cię w piersiach, zaczyna boleć brzuch, pocą ci się dłonie? To objawy stresu.

I w sumie nic dziwnego – niezależnie od tego, jak bardzo czujemy się pewni siebie i znamy swoją wartość, krytyczna ocena nie jest rzeczą ani łatwą, ani przyjemną. W dzisiejszych czasach krytyka jest dla nas tym, czym spotkanie niedźwiedzia było dla naszych praprzodków. Nasz mózg odbiera sygnał o zagrożeniu i daje nam dwa wyjścia: uciekać albo atakować! Krytyka choć nie stanowi fizycznego zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, przez nasz emocjonalny mózg jest postrzegana inaczej.

A zatem jak przyjąć krytykę?

Kiedy słyszymy krytykę mamy wg Marshalla B. Rosenberga (autora metody Porozumienie Bez Przemocy) dwie opcje wyboru: empatię, czyli zrozumienie, czego dana osoba potrzebuje i szczerość, czyli wyrażenie swoich potrzeb. Obie są potrzebne, jak dwie nogi, ale możemy wybrać jedną w zależności od tego, czego potrzebujemy bardziej. Np. widzimy że ktoś jest wzburzony więc może najpierw pokażemy mu, że go rozumiemy, a potem powiemy jak to wygląda z naszej strony. Według Marshalla B. Rosenberga jeśli w krytyce usłyszymy ukryte potrzeby nikt nie będzie w stanie nas obrazić!

„Jeśli nie masz wroga w środku, wróg z zewnątrz nie może cię skrzywdzić.” (afrykańskie przysłowie)

MARZENIA SIĘ SPEŁNIA

Żeby coś wygrać trzeba kupić los. Z marzeniami jest podobnie. One się nie spełniają, je się zwyczajnie spełnia!

Marzenia są jak cele, do których się dąży i czasem wbrew wszystkiemu i wszystkim. Za czym zatem tęskni Twoje serce? Co jest dla Ciebie najważniejsze i o czym nawet boisz się marzyć…

Zapraszam Cię na twórczy warsztat podczas którego będziemy marzyć, wizualizować i urealniać marzenia. Będziesz miał okazję puścić wodze fantazji i zostać twórcą swojego życia. Przypomnisz sobie jak cudownie jest mieć marzenia i dobrze się bawić. Niech Twoje skrzydła poczują powiew wiatru i uniosą Cię tam – gdzie Ty chcesz polecieć.

Własnymi rękami stworzysz mapę odzwierciedlającą Twoje najskrytsze pragnienia i cele do których zmierzasz.

Do domu zabierzesz ze sobą mapę pokazującą co jest dla Ciebie ważne w życiu, którą drogą chciałbyś pójść, jakie zapomniane pasje chciałbyś realizować.

Warsztat będzie miał formę pracy twórczej wśród tych, którzy chcą zajrzeć do swojego świata marzeń, pragnień i celów.

SPEŁNIJ SWOJE MARZENIA, bo one same się nie spełnią.

Warsztaty NIE dla Ciebie – to TAK dla mnie.

NIE dla ciebie, oznacza TAK dla mnie. Słowo NIE kryje w sobie ogromną moc. Jest jednym z najpiękniejszych słów ponieważ NIE dla ciebie oznacza TAK dla mnie, dla moich potrzeb. Wypowiadane na głos daje poczucie sprawczości i wpływu na otaczającą mnie rzeczywistość. Mówiąc NIE, każdy bierze odpowiedzialność za swoje życie. Tylko
wtedy mogę szczerze powiedzieć TAK, kiedy potrafię również powiedzieć NIE. Prawdziwa odmowa może zaistnieć tylko wtedy, kiedy myślę i czuję to samo oraz uwzględniam przy tym własne potrzeby. Nie dla ciebie, to TAK dla moich potrzeb.

Dzięki warsztatowi:

  • Dasz sobie prawo do swoich myśli, uczuć i chęci oraz poczucie, że Twoje potrzeby są ważne.
  • Nauczysz się asertywnie odmawiać.
  • Przyjrzysz się tematowi granic, po czym możesz je rozpoznać i jak je wyrażać.
  • Wzmocnisz swoją empatię.

Sztuka słuchania z Empatią.

Zabójcy i sprzymierzeńcy Komunikacji opartej na Empatii.

 

Dlaczego słucham? Jaka jest moja intencja? Czy pragnę zrozumieć drugą osobę, jestem ciekawy jej świata? A może słucham, bo „musze” albo po to, by wyłapać moment, kiedy będzie okazja, aby powiedzieć coś o sobie? Nasze słuchanie często jest wybiórcze i mało uważne. Zdarza się, że przestajemy słuchać, bo zaczynamy przypominać sobie w głowie jakąś swoją historię lub zastanawiamy się już nad swoją odpowiedzią. Porozumienie Bez Przemocy określa Empatię dla drugiego człowieka, jako “przebywanie w jego domu”. Empatia to towarzyszenie komuś, kierowanie swojej nieoceniającej uwagi na jego doświadczenie. Kiedy przebywam “u siebie”, daję empatię sobie. Kiedy przebywam u kogoś, oferuję swoją obecność jemu. Chcąc towarzyszyć komuś empatycznie, warto zatem zadawać sobie pytanie “w czyim domu przebywam? Jak chcę tam przebywać z drugim człowiekiem?” Co wzmacnia, a co blokuje empatyczna komunikację? Jeśli najważniejszą istotą empatii jest uważność na emocje drugiego człowieka, rozpoznawanie ich i ukrywających się za nimi potrzeb, “zabójcą empatii” jest takie zachowanie, które koncentruje się na czymś innym niż pozostawanie w kontakcie z tym, co jest.

Empatia to bycie obecnym TU i TERAZ.

 

Dlaczego powstał temat Empatii? Ponieważ Empatia – to uważność na emocje drugiego człowieka. To patrzenie jego oczami na to, co się dzieje u niego i przede wszystkim bycie z nim. Marshall B. Rosenberg napisał: „Kiedy poświęcamy komuś uwagę i wczuwamy się w jego uczucia, to następnym krokiem jest po prostu pozostanie obecnym.” Empatia to uważne wsłuchiwanie się w uczucia i potrzeby. To towarzyszenie drugiej osobie bez oceniania, udzielania rad czy pocieszania. Jeśli chcemy prawdziwie usłyszeć drugiego człowieka, warto skupić całą swoją uwagę na nim, na tym co mówi, co czuje i czego w danej chwili potrzebuje. Wtedy będzie miał szansę w pełni wyrazić siebie, a my będziemy mogli upewnić się, że rzeczywiście rozumiemy, o co chodzi i co jest najważniejsze. W dzisiejszym świecie potrzebujemy przede wszystkim obecności, bycia TU i TERAZ.

CZUŁOŚĆ DLA SIEBIE

„Wdech jest absolutnie potrzebny, by był i wydech.” Oignon

Zrobię sobie herbatę jak dla najbardziej oczekiwanego gościa – z cytryną, goździkami, pomarańczą, imbirem i miodem gryczanym; pójdę do toalety wtedy, gdy potrzebuję, a nie gdy skończę pisać maila; poleżę, myśląc o niebieskich migdałach. 

Niby proste, a jednak czasem łatwiej przychodzi mi troska o innych niż o siebie samą.

Co mówię do siebie, gdy zrobię błąd? „Ale ze mnie idiotka, znowu to zrobiłam”.

A gdy się potknę na chodniku, czy komentuję ironicznie „oo, królowa gracji”? Czy powiedziałabym tak swojej koleżance? Dlaczego więc mówię to sobie?

Komu najpierw robię śniadanie? Dziecku, mężowi, czy żonie, a może nawet kotu? Na którym miejscu jestem ja, jeśli chodzi o zaspokajanie podstawowych potrzeb? Być może odkryję, że dla mnie nie starcza już czasu, że zjadam resztki po innych – dosłownie i w przenośni – tzn. zajmuję się sobą, jeśli ewentualnie wystarczy dla mnie czasu.

Często w ciągu dnia reguluję emocje innych (znoszę humory domowników, dzieci, znajomych) i to zużywa moją energię, czasami kieruje potem moją złość, zmęczenie ku mnie. Bywa, że więcej energii mam dla innych, gdy pamiętam o przyjemnych rzeczach, np. że ktoś ma wkrótce urodziny i co chciałby na prezent. A jak często sprawiam sobie przyjemności?

Dodaję sobie nowe obowiązki, które stają się dla mnie przymusem. A przecież są ludzie, którzy tego nie robią. Po prostu nie prasują, kupują gotowe ciasta. Naprawdę istnieją. Sama narzucam sobie wyśrubowane standardy, do których muszę doskoczyć: „odpocznę, jak odpowiem na wszystkie maile”, „umyję auto, bo myję je co sobotę”. Dążę do nieosiągalnego ideału i czuję się wartościowa, tylko gdy działam, a nie gdy po prostu jestem. Natalia de Barbaro pisze o tym wprost:„Nie musisz. Tego, o czym myślałaś ciągle, że musisz – nie musisz”.

Zajmuję się innymi i mamy tyle rzeczy na głowie, że trudno zatrzymać się na chwilę i zobaczyć, że jestem wręcz wyczerpana, czasami nawet ratuję innych, by nie zająć się moimi problemami („bo w pracy czuję się niedoceniana, bo wszystko jest na mojej głowie”).

„Jeśli dajesz więcej, niż masz, skończy się tym, że kogoś zadłużysz” – pisze dalej de Barbaro. A potem będziesz na niego wściekła.”

Warto zadawać sobie pytanie w ciągu dnia, łapiąc ze sobą kontakt: „Czego teraz potrzebuję?”. Elaine N. Aron, autorka książki o osobach wysoko wrażliwych, mówi: „traktuj swoje ciało tak, jak traktowałabyś niemowlę”. Czy nie jest to kusząca perspektywa? Doglądać siebie z taką troską i wrażliwością? Jeśli mam tendencję do krytykowania się za błędy czy pomyłki, podejdę do nich ze zrozumieniem albo postawię na moim miejscu przyjaciela/przyjaciółkę – co powiedziałbym tej osobie, gdyby była na moim miejscu?

 

9 praktyk czułości wobec siebie:

1. Śpij tyle, ile potrzebujesz (jeśli uważasz, że nie masz na to czasu, zmierz aplikacją, ile czasu spędzasz dziennie na telefonie lub co zajmuje ci najwięcej czasu).

2. Jedz rzeczy, dzięki którym czujesz się dobrze.

3. Ruszaj się, aby utrzymać zdrowie i dobre samopoczucie, niekoniecznie po to, żeby „dobrze wyglądać”.

4. Dawaj sobie empatię – zauważaj, kiedy jesteś zmęczona/y, który dzień tygodnia jest dla ciebie trudniejszy.

5. Pytaj siebie często: „czego teraz potrzebuję?”, „czy mam ochotę na jeszcze jeden kawałek, a może jem ze stresu?”

6. Wyrażaj wdzięczność za drobne rzeczy, które zdarzyły się tego dnia – np. kasa nowo otwarta w sklepie tuż przed tobą, kawa wypita w spokoju itd.

7. Kibicuj sobie i swoim projektom, bądź swoim największym fanem/fanką.

8. Świętuj – nie czekaj, aż ktoś cię pochwali, doceniaj sam/a to, co robisz. Ty wiesz najlepiej, ile cię to kosztuje wysiłku.

9. Bądź wyrozumiały/a dla swoich błędów i pomyłek. Mów do siebie tak czule jak do niemowlęcia lub dobrej przyjaciółki/przyjaciela.

Już najwyższy czas otulić się czułością jak ziemia na wiosnę.

Trudne, ale zawsze dobre emocje – Złość.

Mówienie o złości jest jak zaglądanie „pod pokrywkę” gotującej się zupy i uświadamianie sobie tego, co w nas się dzieje w danej chwili.

Złość – jak wszystkie inne uczucia – sama w sobie jest dobra. Złość jest uczuciem trudnym, ale nigdy złym. Jeżeli nie zaczniemy tak na nią patrzeć – to będziemy do końca życia się z nią męczyć i nigdy z niej nie będziemy korzystać. A przecież ona zawsze ma nam coś do powiedzenia. Ona krzyczy: POTRZEBUJĘ, albo NIE CHCĘ, NIE ZGADZAM SIĘ NA TO, NIE POZWALAM. Uczucie złości to konkretna informacja, że dotyka mnie coś, na co nie mogę się zgodzić. Złość daje nam siłę potrzebną do obrony i do znalezienia rozwiązania w trudnych sytuacjach. Tak należy na nią patrzeć. Za złością zawsze ukryta jest niezaspokojona potrzeba, tylko że bardzo często jesteśmy tak rozgniewani, że nie mamy szans na odkrycie jej i tym samym – na zaspokojenie. Złość zaprasza nas do działania. Krzyczy do nas: WALCZ!

 

Według M. B. Rosenberga ZŁOŚĆ uświadamia nam trzy bardzo ważne rzeczy:

(1) nie dostaję czegoś, czego bardzo chcę, 

(2) obwiniam, kogoś za to 

(3) i zaraz coś zrobię lub powiem, przez co na pewno tego nie dostanę.

„Dla naszego własnego dobra żadne uczucie nie może zostać niezauważone i zlekceważone. Krótko mówiąc: warto czuć.” Jacek Krzysztofowicz

RADOŚĆ ŻYCIA

„Emocje idą za myślami, tak jak małe kaczątka idą za swoją matką.” David D. Burns

Radość to emocja, której z biegiem lat coraz rzadziej dajemy możliwość ujawnienia się. Dlaczego, skoro dążenie do radości i pozytywnych odczuć z nią związanych jest naturalne? Z powodu dojścia do głosu w pewien sposób ograniczających ją przekonań, wzorców rodzinnych i kulturowych oraz doświadczeń, które uczą nas ignorowania czy tłumienia emocji. Sytuacji, w których tłumimy radość możemy wymieniać bez końca, jednak należy pamiętać, że natura nie znosi pustki, więc na miejsce tłumionych pozytywnych emocji pojawiają się substytuty, które choćby w małym stopniu mogą zapełnić ten brak. Prościej jest nam doświadczać przyjemności niż radości. Nie możemy w pełni odczuwać radości, nie odczuwając w pełni smutku czy złości. Świadome doświadczanie wszystkich emocji i kontrasty między nimi sprawiają, że życie i nasz rozwój jest pełny. 

Kiedy zaczynamy mieć gotowość na odczuwanie radości, zwiększa się nasza wrażliwość na odczuwanie emocji w ogóle. To pomaga poznać prawdziwego siebie – obszarów nad którymi dobrze byłoby popracować i tych, które należałoby wzmocnić. Warto zwiększyć świadomość doświadczania radości i szukać okazji do obcowania z tą emocją. Z czasem tłumiąc radość lub udając ją zapominamy, co tak naprawdę jest dla nas jej źródłem.

Pamiętając o tym, że jedni ludzie mają względną łatwość czerpania radości z życia, inni zaś mają z różnych względów trudność w tym obszarze, warto poświęcić odrobinę czasu i wysiłku na „trening radości” podczas tego warsztatu.

 

 

Jak czerpać radość z życia?

Doświadczania czy, jak kto woli, czerpania radości z życia można się nauczyć. Jak z każdą nauką, tak i z radością różni ludzie mają różną łatwość w rozwijaniu tego obszaru. Nie chodzi o ignorowanie smutku czy złości, ale o wzmocnienie tych obszarów życia, które dają nam radość, warto poznać kilka sposobów praktycznych.